Jednak w Norwegi wiele charakterystycznych typków żyje.
Szczególnie miło… naprawdę, jest w takich, wydałaby się na pierwszy rzut oka, portowych spelunkach. Wprawdzie smrodek papierosów i skwaśniałego, rozlanego piwa to nie perfumy; potem trzeba podwójne pranie zrobić, o godzinnym moczeniu się w wannie nie wspomnę ale.. warto chociaż przez chwilę tam pobyć i nie tylko atmosferę. tę dosłowną ale i ten nastój wprowadzany przez tych rozbawionych, lekko podpitych i … niesłychanie przyjacielskich, miłych a i, o dziwota, szarmanckich chociaż nieco szorstkich, niewyszukanych ale też mądrych doświadczeniem ludzi, chłonąć, chłonąc i bawić się razem.
Zgodnie z poleceniem jednego takiego komentującego na bieżąco moje malunki, na sztalugę powędruje coś babskiego. Wyjątkowo ulegnę, bo ciekawsze są jednak chłopy. Jako przedmiot, podmiot malunkowy, rzecz oczywista ;-)